Podróż z dzieckiem
Nasza pierwsza wyprawa samochodem, czyli Bąbelek cztery dni poza domem
Podróż z dzieckiem na pokładzie wcale nie jest taka trudna, należy tylko dobrze się do niej przygotować. Zacznijmy od początku, czyli pakowanie bagażu. Nasz synek jak się okazało potrzebował najwięcej miejsca w walizce. Maluszkowi od ok. tygodnia znacznie się "ulewa'', więc potrzebowaliśmy dużo więcej ubranek na zmianę. Zestaw do kąpieli (ręcznik, duża pielucha muślinowa oraz wkładka do wanienki), apartament, w którym nocowaliśmy zapewniał tylko nam ręczniki (zbyt szorstkie dla delikatnej skóry niemowlaka). Bąbelek czasem lubi zasypiać na swojej podusi, a więc nie mogło jej zabraknąć na wyjeździe. Następnie kosmetyki, apteczka, pieluchy jednorazowe, zabawki oraz książeczka zdrowia.
Następnie korzystając z ciepłej aury wybraliśmy się na krótki spacer po mieście. Udaliśmy się całą rodziną na Starówkę, choć temperatura była ok. 15 st. C, naszemu Bąbelkowi klimat nadmorski bardzo służył. Przesypiał nam prawie całe spacery.
Droga.
Nasz dotychczasowy 3,5 miesięczny synek lubił krótkie trasy autem, takie w promieniu do 15 km od Skierniewic, bo najczęściej je przesypiał. Wybierając się w dłuższą trasę ok. 360 km postanowiliśmy wyjechać w południe, kiedy Bąbelek przeważnie ma swoją drzemkę. Na nasze szczęście do południa synek spał tylko raz i to zaledwie 20 minut, więc zasnął nam praktycznie zaraz jak opuściliśmy granice miasta Skierniewice. Ważna wskazówka dla Was rodziców, wyruszając w drogę, sugerujcie się dobrem najmłodszych pasażerów. Wybierajcie porę snu dziecka, godziny wczesnoporanne, południowe lub godziny wieczorne, wtedy jest duża szansa na przejechanie dłuższego odcinka lub nawet całej trasy w spokoju, bez marudzenia czy płakania. Dla starszych dzieci polecamy ulubione zabawki, lekki posiłek, który można skonsumować w trakcie jazdy lub na postoju. Nam "udało się" przejechać 3/4 trasy, podczas snu maluszka. Wybór przystanku, uzależniony był od synka. Mop, na którym musieliśmy się zatrzymać był niestety bez restauracji czy stacji benzynowej, więc doświadczyliśmy pierwszego przewijania w aucie na tylnym siedzeniu oraz karmienia w podróży, gdyż bufet mleczny zawsze na miejscu :) Łącznie podróż zajęła nam ok. 4 godziny.W końcu na miejscu - Wyspa Spichrzów, Gdańsk.
Po dotarciu do celu, był zasłużony krótki odpoczynek. Nocowaliśmy w mieszkaniu przy ulicy Chmielnej. Mieliśmy piękny widok na rzekę Motławę.Następnie korzystając z ciepłej aury wybraliśmy się na krótki spacer po mieście. Udaliśmy się całą rodziną na Starówkę, choć temperatura była ok. 15 st. C, naszemu Bąbelkowi klimat nadmorski bardzo służył. Przesypiał nam prawie całe spacery.
Wyprawa na plażę.
Mieliśmy bardzo dobre połączenie komunikacji miejskiej z naszego mieszkania na plażę, a więc bez zastanowienia z niej skorzystaliśmy. Od kilku lat nie jechaliśmy z mężem tramwajem 😁 Jak sami widzicie, podróż z wózkiem nie stanowiła dla nas żadnej bariery.
Choć spacer po plaży, okazał się nie lada wyzwaniem, "dotarliśmy"nad samo morze. Wdychając jod, zbieraliśmy muszelki, podziwialiśmy piękny krajobraz.
3 komentarze
Z takim maluszkiem podczas długiej podróży powinno się robić przerwę co półtora godziny ze względy na jego skrępowaną pozycję w foteliku. Producenci mogą sobie pisać co chcą o ergonomii i cudownym ułożeniu dziecka, jednak to nie jest naturalna pozycja dla takiego maluszka. Po półtora godziny przerwa z leżeniem na pleckach by maluszek mógł pomachać nóżkami i rączkami
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie o wózek, a raczej jego koła. Jak się sprawdzały na tej drobnej ozdobnej kostce na starówce i na piasku czy prowadząc tyłem wózek koła były mobilniejsze? Stoję przed wyborem wózka spacerowego i nie mogę się zdecydować czy wybrać kółka piankowe, pompowane, a może podwójne. Wszystkie mają swoje plusy i minusy potrzeby mam mnogie, a przeglądając wózki dziecięce spacerowe wcale nie jest łatwiej podjąć decyzję.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, za późną odpowiedz, pewnie wózeczek jest już zakupiony. Nasz wózek był wyposażony w koła piankowe, w Gdańsku sprawdził się rewelacyjnie.
UsuńPozdrawiam