Z kim rodzić?

by - stycznia 31, 2019

Kto może towarzyszyć kobiecie podczas porodu?

     Według Ustawy o prawach pacjenta (Art. 21. 1.) przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska. Jeszcze 20 - 30 lat temu przyszli tatusiowie w naszym kraju mieli zakaz wstępu na porodówkę. Na szczęście sytuacja w dzisiejszych czasach jest zupełnie inna. Choć jak się okazuje w większości szpitali, poród rodzinny odbywa się za opłatą. W skierniewickim szpitalu, w którym zdecydowaliśmy się rodzić, opłat nie ma. 

Kto może być obecny:
  • partner - najczęściej kobiecie towarzyszy właśnie ojciec dziecka
  • mama, siostra, przyjaciółka - wsparcie innej bliskiej kobiety
  • doula - profesjonalna pomoc dla rodzącej podczas jak i po porodzie.                                                          sala porodowa skierniewice

A jak to było w naszej sytuacji?

     Od początku ciąży wiedziałam, że chcę rodzić siłami natury, pomimo mojego nieidealnego stanu zdrowia, przeciwwskazań jednak w trakcie ciąży nie było. Zbliżający się termin porodu, towarzyszący ku temu strach, powodował, że w tej sytuacji nie chciałam być sama. Poród jest sytuacją, kiedy potrzebujemy wsparcia i świadomości bliskiej nam osoby, że nie jesteśmy osamotnione w tak ważnym momencie, jakim jest przyjście na świat naszego dziecka. Wspólne uczestniczenie i przeżywanie porodu często zbliża partnerów, wzmacnia związek emocjonalnie. Dla mnie bardzo ważna była świadomość, że w tak "pięknym" momencie byliśmy razem, wspólnie przez to przeszliśmy. Choć mój mąż nie był do końca przekonany o swojej obecności na sali porodowej.

Nasze obawy  

   Oczywiście towarzyszył mi strach, czy mąż zdąży dojechać, bo akurat wtedy ma swój "sezon w pracy". Czy damy radę dotrzeć do szpitala na czas. Przypuszczenia okazały się bezpodstawne, gdyż do szpitala zgłosiliśmy się sami na trzeci dzień po wyznaczonym terminie porodu.
Kolejne obawy, które nam towarzyszyły, były już związane bezpośrednio z porodem. A mianowicie jak mąż będzie reagował: nie lubi szpitali, widoku krwi, czy nie zemdleje. Mimo przeczytanych poradników, obejrzanych filmików, jak każda kobieta potrzebowałam wskazówek położnej oraz zrozumienia i poczucia bezpieczeństwa. Kto mógł mi zapewnić większe wsparcie niż ukochany mężczyzna. Czasami wystarczyła sama jego obecność, silny uścisk dłoni, masaż kręgosłupa lodem podczas skurczy, podanie butelki wody. Choć mój poród był indukowany i po 13 godzinach niewystarczających efektów postępowania porodu, zapadła decyzja o cc. Lekarze żartowali, że prawie doświadczyłam dwóch porodów, choć mi wcale nie było wtedy do śmiechu. Mimo, że synek przyszedł na świat poprzez cięcie cesarskie, mąż nie opuszczał sali porodowej. To on jako pierwszy kangurował nasze maleństwo. Wspólny poród był dla nas bardzo intymnym wydarzeniem przekroczeniem kolejnej granicy, który daliśmy radę przeżyć, co jeszcze bardziej zbliżyło nas do siebie. Jestem bardzo dumna z ojca naszego Bąbelka.

porodówka skierniewice


Może Ci się spodobać

0 komentarze